Slow travel czyli o co chodzi w powolnym podróżowaniu.
8 października, 201610 motywujących cytatów nie tylko na listopad
21 listopada, 2016Listopadowa aura sprzyja zamyśleniu i skłania nad do zatrzymania sie i refleksji nad życiem i przemijaniem. Czy tak naprawdę jesteśmy szczęśliwi? Czy doceniamy to co mamy? Czy nasze życie jest świadome. W tym wpisie kilka refleksji na ten temat. Zapraszam do lektury: Przebudzenie czyli jak zacząć żyć świadomie
Co tak naprawdę jest dla Ciebie ważne?
Ostatnio trafiłam na takie słowa:
W jaki sposób przypominasz sobie o tym, co jest ważne?
Gdy nie wiem, co dalej zrobić ze swoim życiem i jakie decyzje podejmować, wyobrażam sobie siebie na łożu śmierci. Być może brzmi to drastycznie, ale wcale takie nie jest.
Skłania mnie bowiem do głębokiej refleksji – myślę o tym, co by było, gdybym wiedziała, że za chwilę skończy się moje życie. Co będę wspominać? Co było najważniejsze? Czy wykorzystałam swój czas w pełni? Czy spełniłam swoje marzenia?
Jestem pewna, że nie chcę wspominać przejmowania się drobnostkami. Nie chcę też czuć żalu z powodu niewykorzystanych okazji i smutku z powodu marzeń – niespełnionych przez brak odwagi.
Wiem za to, co chciałabym zobaczyć – człowieka, który nie bał się popełniać błędów, cieszył się każdą chwilą, mówił bliskim ludziom, ze ich kocha. I wtedy wiem, w jakim iść kierunku.
A Ty, co chciałbyś zobaczyć w takiej wizji? Jakie chwile z życia chcesz zapamiętać?
Kiedyś całe życie przeleci Ci przed oczami, jak film. Spraw, by wgniótł Cię w fotel i był warty obejrzenia.
Byc może taka refleksja jest dość mocna, ale myślę, ze potrafi nas otrzeźwić w codziennym transie i zmusić do refleksji nad naszym życiem.
Dzisiaj chciałabym Wam wspomnieć o jednej z książek, które wywarły na mnie duze wrażenie i mnie ukształtowały w pewnie sposób jest książka Anthonego de Mello “Przebudzenie”. Sprawiła ona iż zaczęłam zastanawiać nad świadomym życiem.
Czym jest przebudzenie?
Na wstępie książki autor pisze:
„Przebudzenie to duchowość. Ludzie najczęściej spia nie zdając sobie z tego sprawy. Rodza sie pogrążeni we śnie. Zyja sniac. Nie budząc sie zawierają małżeństwa. Płodzą dzieci we śnie i umierają, nie budząc sie ani razu. Pozbawiają sie tym samym możliwości zrozumienia niezwykłości i piękna ludzkiej egzystencji. Mistycy niezależnie od wyznawanej przez siebie doktryny, zgodni sa co do tego, ze wszystko co nas otacza, jest takie jak być powinno. Wszystko. Coz za dziwny paradoks. Najtragiczniejsze jest jednak to ze większość ludzi nigdy tego nie jest w stanie zrozumieć. Nie sa w stanie tego pojąć gdyż pogrążeni sa we śnie. Snia sen prawdziwie koszmarny. „
W dzisiejszych czasach wciąż pędzimy zarówno w pracy jak i w domu. Cały czas musimy miec zaplanowany od A do Z. Wszystko musi być pod kontrola. Umieć zarządzać sobą w czasie, aktywnie wypoczywać, nie marnować ani chwili… Choc od jakiegoś czasu coraz więcej słyszy sie o uwaznosci oraz idei slow life. Ale czy tak naprawdę wcielamy je w życie? Czy tylko podporządkowujemy sie kolejnej modzie.
Strach przed zmianą
Autor wspomina w swojej książce o tym, ze tak naprawdę nie chcemy sie przebudzić. Proces wybudzania sie nie jest dla nas przyjemny. W procesie tym opadają nam klapki z oczu i pozbywamy sie swoich złudzeń. Czesto wolimy iść utartymi ścieżkami naszych nawyków. Boimy sie zmian i nowości bo wiemy, ze wymagają od nas wysiłku. Lepiej jest zostać przy tym co znane i oswojone nawet jeśli nie daje nam szczęścia…
„Nasze szczęście zależy od nas samych” Arystoteles
Tak często słyszymy słowa jesteś egoistą. A przecież by zadbać o innych musimy zadbać najpierw o siebie. By pomoc innym musimy pomoc sobie. Jeśli chcesz zmieniać świat zmień najpierw siebie.
Anthony de Mello zwraca uwagę na jedna myślę bardzo istotna kwestie uzależniania swojego szczęścia od warunków zewnętrznych i innych ludzi. Uważamy, ze bez nich nie będziemy mogli być szczęśliwi. Tak naprawdę możemy być szczęśliwi tu i teraz z tym co mamy. Potrzeba jednak abyśmy wzięli odpowiedzialność za swoje życie i szczęście.
Uwikłani w kulturę
Czy zdajemy sobie sprawę z przekonań, które zakorzeniło w nas społeczeństwo? Czesto staramy sie żyć na pokaz by spełnić społeczne oczekiwania. Idziemy na studia, bierzemy ślub, zakładamy rodzinę. Ważne czy tak naprawdę tego chcemy. Nie ma jednej drogi ani jednej recepty na szczęście. Kazdy z nas ma inna. Myślę, ze grunt to kierować sie sercem i intuicja.
“Zycie jest bankietem tragedia tego świata jest ze większość umiera na nim z głodu.”
To kolejne słowa de Mello, które utkwiły mi w pamięci. Autor przytacza historyjkę ludzi płynących na tratwie u wybrzeży Brazylii. Nie mieli oni pojęcia, ze płyną po wodzie zdatnej do picia i umarli z wycieńczenia.
Wszyscy pragniemy szczęścia i miłości. Nie zdajemy sobie jednak sprawy, ze płyniemy po oceanie, który jest ich pełny.
Podróż w głąb siebie
By moc sie przebudzić ważne jest abyśmy umieli dokonać samoobserwacji – wglądu w samego siebie. Na co dzień zagonieni w obowiązkach zawodowych czy domowych poświęcamy zbyt malo czasu zastanowieniu sie nad tym czego naprawdę chcemy w życiu? Co czyni nas szczęśliwymi?
Świadome życie
“Zycie nieświadome nie jest warte tego by jego przeżyć.” Sokrates
To mocne słowa. Juz od wieków ludzie zastanawiają sie nad życiem i jego sensem. Zycie to największa wartość jaka otrzymaliśmy. Czy jednak doceniamy ten dar? Bardzo podoba mi sie stwierdzenie twórz życie, w którym nie będziesz chciał uciekać do weekendów czy wakacji. Niestety często żyjemy byle do piątku, byle do wakacji. I tak mija nam rok za rokiem. Teraz dobiegamy do końca kolejnego roku. Myślę, ze to dobry moment by zastanowić sie co możemy zrobić by nie uciekać od życia, ale stworzyć takie życie, którego naprawdę pragniemy.
Szczęście tu i teraz
Jak często zadajemy sobie pytanie o to czy jesteśmy szczęśliwi tu i teraz z tym co mamy? Jakis czas temu widziałam taki cytat, które zrobił na mnie duze wrażenie:
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym, jak zostaniesz zapamiętany? Czy to, co zrobiłeś i to co robisz ma jakiekolwiek znaczenie? Jak brzmieć będzie twoja pieśń, gdy już przeminiesz? Czyje łzy popłyną, gdy zostanie odśpiewana ostatnia nuta? I jak zostanie opowiedziana Twoja historia? Czy Twoje słowa pozostawią w ich ustach gorzki smak? Czy w ogóle będą Cię pamiętać?
Między słodkim a kwaśnym jest naprawdę cienka linia. Daj od siebie zbyt wiele i zostaniesz wykorzystany. Daj niewystarczająco i nie będzie nikogo, z kim będziesz mógł się dzielić.
Więc co tak naprawdę sprawia, że chcemy stawać się lepsi, milsi, bardziej delikatni? Lubię myśleć, że to ci, którzy są blisko nas. Blisko serca i duszy. Ci, którzy zanieśli cię do samochodu, po tym jak zwymiotowałeś na ich buty. Ci, którzy wzięli na siebie winę za zbitą szybę, chociaż to Ty rzuciłeś kamień. Ci, którzy będą przy tobie, gdy rzeczywistość zapuka do twych drzwi, dobra czy zła. Ale co najważniejsze, ci, których historie będziesz dzielić ze swoimi dziećmi i ich wnukami, i ich dziećmi, i ich wnukami, starając się utrzymać je przy życiu…
Jak zostaniesz zapamiętany?
(John O’Callaghan)
Czytając powyższe słowa przychodzą mi do głowy takie pytania: Czy doceniamy to co mamy? Ludzi, którzy sa wokół nas. Jak często mówimy im, ze ich kochamy? I z tymi pytaniami Was zostawiam. A jakie sa Wasze przemyślenia w tym temacie?
32 Comments
Ciekawa książka, chętnie bym po nią sięgneła. I pewnie sięgnę kiedy uporam się z tym co sie piętrzy na moim stoliku….a czy doceniamy? tylko w sytuacjach zamyslenia…bo przecież inaczej traktujemy wszsytko to co mamy jak coś co się nam należy lub po prostu jest
Bardzo polecam ta książkę, bo daje do myślenia! Jest cieniutka, ale zawiera w sobie duzo ważnych zagadnień wiec trzeba poświęcić trochę czasu na jej przeczytanie i „przetrawienie”. Ja wracam do niej wielokrotnie i za każdym razem odkrywam coś nowego. Masz racje i tak sobie myślę, oby takich sytuacji było sporo, bo branie czegoś za gwarant nie jest dobre.
Myślę, że takich przebudzeń możemy mieć w życiu kilka, najważniejsze, aby znaleźć czas na zatrzymanie, choć na chwilę, pędu życia, zastanowienie się, oddanie refleksjom, być może dokonanie większych zmian czy drobnych korekt kierunku losu. 🙂
Autor w swojej książce wspomina tez o tym, iż niektórzy z nas wybudzają sie na chwile ze snu np. przez tragedie osobiste, które ich spotykają, po czym gdy życie sie uspokoi znów wpadają na „stare tory”. Myślę, ze ważne by to nie były tylko jednorazowe wybudzenia, ale by nauczyć sie żyć każdym dniem i doceniać każda chwile.
Zgadzam sie z tymi stwierdzeniami i sama staram sie zyc swiadomie, ale wiem, ze nie zawsze zdaje sobie sprawe z tego co mam i co mnie otacza. Dni pedza jak szalone, a wiekszosc z nas podporzadkowuje swoj czas pracy, ktora wyznacza rytm zycia. Widze jak zycie rozni sie w duzych miastach (mieszkam w Warszawie) od tego w malych miejscowosciach (skad pochodze i gdzie mam rodzicow). Byc moze to moje nastawienie, ale mam wrazenie, ze czas plynie nierownomiernie i mnie zawsze go brakuje na najblizszych, psa, czy swoje pasje.
Poza tym, zyc swiadomie to dla mnie takze ogolna wiedza na temat, skad sie biora moje ubrania czy jedzenie. Jest to pewnie inny motyw, jednak ma to ogromny wplyw na nasze wybory. Moze najlatwiej byloby zaczac wlasnie stad, a potem pojdzie juz latwiej. Wiem, bo sama tam bylam.
Zaczelam wiecej czytac, ogladac, dowiadywac sie w tym temacie i zdalam sobie sprawe, ze cale moje zycie to byla jakas banka mydlana, zbudowana z tradycji, kulturalnych przekonan i rzeczy powtarzanych przez rodzicow czy otoczenie, gdzie nikt tak naprawde nie potrafil mi wytlumaczyc, skad pochodzi jego przekonanie i na czym je opiera. Oczywiscie rowniez na tym, co wie kazdy i co nazywamy tradycja. Mysle, ze to byl moment, ktory opisujesz jako bolesne przebudzenie. Takich bolesnych akcji jest niestety wiecej, bo kiedy sami zaczynamy byc swiadomi, chcemy w jakis sposob informowac i edukowac naszych bliskich, a niestety dopoki osoba sama nie jest na to gotowa, nasze starania nie maja zadnej sily przebicia i wracaja do nas ze zdwojona sila jako niepowodzenie. No ale glowa do gory, ogolnie jest duzo lepiej 🙂
Pozdrawiam serdecznie
Rzeczywiscie wydaje mi sie, ze jest cos w tym co piszesz. Rytm zycia w duzych miastach i malych miejscowosciach jest inny. Sztuka jest znalezienie czasu na to co dla nas wazne w dziesiejszych czasach, gdzie obowiazki czy zawodowe zabieraja nam go tak duzo. Co do drugiej czesci twojego komentarza to jak najbardziej zgadzam sie ze swiadome zycie obejmuje rowniez poszerzanie swojej swiadomosci w kwestii np. konsumpcjonizmu i tego jak funkcjonuje swiat i spoleczenstwo. Zamiast biernie przyjmowac niektore rzeczy powinnismy starac sie wejrzec w glab ich funkcjonowania. Mysle, ze to bardzo wartosciowe. Co do przekonan to tak, oj wielu z nas ma takie zakorzenione przez wychowanie czy spoleczenstwo. Uswiadomienie sobie tego to juz jest duzy krok. Masz racje, nie da rady kogos zmienic na sile, kazdy musi dojrzec do tego w swoim tempie.
Świadome życie to cel, na którym warto się skupić od samego początku. Gdybyśmy szli w innym kierunku, to tylko oszukiwalibyśmy samych siebie. A moglibyśmy stracić przez to wiele lat życia. Również staram się żyć świadomie i dostrzegam, że przynosi to wspaniałe rezultaty. Jakie? Szczęście. Pozdrawiam
Zgadzam sie z Toba. Jednoczesnie mysle, ze zalezy to od wielu czynnikow. Niektorzy z nas maja szczescie wychowywac sie w rodzinach gdzie kladzie sie duzy nacisk na samoswiadomosc i rozwoj, ale niestety nie zawsze tak jest. Dlatego tez ludzie w roznych momentach zycia dochodza do tego jak wartosciowe jest swiadome zycie. Ale tez nie wszyscy, niektorzy wola zyc w iluzji szczescia i oszukiwac sie bo tak jest latwiej, wygodnie. Zmiana wymagalaby od nich wysilku. Pozdrawiam!
Ja zwolniłam latem. Konkretnie. Miałam już wcześniej sygnały, że powinnam, ale dopiero teraz potraktowałam siebie serio. Żyć świadomie to znaczy opierać się na wartościach, skupiać się na tu i teraz, zbierać wspomnienia, nie rzeczy, szanować czas. Żyć świadomie to dbać o relacje, o ludzi. Być, a nie mieć.
Pozdrawiam ciepło:) tekst dający do myślenia:)
Dziękuję, ciesze sie, ze Ci sie podoba i zgadzam sie w 100% z tym co piszesz. Ciesze sie także, ze udało Ci sie zwolnic. Pozdrawiam! 🙂
Mnie zatrzymują dzieci – to patrząc na nie i na męża doceniam moje szczęście. One też każą zwolnić i cieszyć się chwilą, rozwijać się, bo ten czas ucieka.
To piękne co napisałaś. Docenianie tego co mamy a szczególnie tych, którzy są bliscy naszemu sercu jest niezwykle ważne. Myślę, ze patrząc na dzieci szczególnie zdajemy sobie sprawę z tego jak szybko upływa czas.
Po namyśle, muszę chyba jednak częściej okazywać uczucia moim bliskim 🙂
Myślę, ze to bardzo ważne. Czasami bierzemy obecność innych za pewnik, a jednak nic nie jest pewne a życie kruche i w każdym momencie może prysnąć jak banka mydlana. Nigdy nie za wiele mówienia o uczuciach i oczywiście ich okazywania . 🙂
U mnie dużo przemyśleń było właśnie na urlopie macierzyńskim. To czas, gdy zadawałam sobie bardzo dużo pytań, szukałam odpowiedzi. Dokonywałam pewnych podsumowań, brałam pod uwagę priorytety i to, co jest dla mnie ważne. Dzięki temu podjęłam kilka decyzji, między innymi taką by nie tracić kolejnej szansy, nie odkładać na później. To, co teraz robię jest wynikiem mojej podjętej decyzji. To ważne, by zatrzymać się czasem i pomyśleć o naszym życiu, zwolnić, zastanowić się , dokonać pewnej „rewizji” w głowie – na zasadzie „sprawdzam” – czy wszystko jest dobrze, czy idę w dobrym kierunku. Bardzo mądry wpis, dający do myślenia:)
Ciesze się, ze wpis się spodobał. Masz racje, takie sprawdzanie w jakim kierunku podąża nasze życie co jakiś czas jest bardzo ważne. Myślę, ze rewizja to słowo, które bardzo tu pasuje. No właśnie, dzięki takiemu zatrzymaniu się i byciu uważnym na to co tu i teraz możemy dostrzec na horyzoncie szansy, których normalnie tzn. będąc w pedzie życia, byśmy nie zauważyli. Ciesze się, ze udało Ci się podjąć decyzje, by nie tracić szansy i nie odkładać na później. Trzymam mocno kciuki za realizacje Twych celów! Pozdrawiam! 🙂
Dziękuję Ci za miłe słowa Kamila 🙂 Dla Ciebie również powodzenia w realizacji planów 🙂 pozdrawiam ciepło 🙂
Dzieki! 🙂 Pozdrawiam!
Przebudzeniem może być tez próbowanie i testowanie różnych rzeczy, zajęć, hobby w życiu. By świadomiej żyć warto zdać sobie sprawę i wiedzieć czego chcę od życia i co chcemy robić w życiu.
Jak najbardziej się zgadzam. Trzeba przy tym być otwartym na różne doświadczenia i nie bać się podejmować prób nawet jeśli wiąże się to z wyjściem z własnej strefy komfortu. Czasem jest tak ze ktoś studiuje jakiś kierunek i pomimo tego, iż w ciągu studiów np. okazuje się, ze wcale tego nie czuje, kontynuuje studia a potem pracuje w wyuczonym zawodzie pomimo, ze nie do końca jest to co chce robić. Decyduje o tym strach przed porażką a także przed ocena społeczną. Myślę, ze dużą role odgrywa tu odwaga.
Jak dla mnie trochę za dużo w tym banału i generalizowania.
Choć oczywiście z ogólnym przekazem jak najbardziej się zgadzam – uważam, że ludzie powinni trochę zwolnić tempo życia, odłożyć na bok bzdurne rozpraszacze i na spokojnie skupić się na sobie i swoich bliskich, na potrzebach i pragnieniach, rozwoju duchowym i intelektualnym. Szkoda, że trochę się o tym zapomina.
Dzięki za podzielenie się opinią. Powyższy wpis to moje przemyślenia w tym temacie. Polecam książkę Anthon’ego de Mello „Przebudzenie”, która przynajmniej w mojej opinii nie jest banalna i nie generalizuje. Pozdrawiam!
Pytania ważne, które warto sobie stawiać. Tylko myślę, że to dla każdego coś innego, to przebudzenie. Mamy inne poglądy na życie, plany i sposoby rozwiązywania problemów, warto jedynie podążać za swoimi wartościami, tym co cenimy, mieć swoją wizję życia i do niej dążyć.
Przebudzenie to w moim rozumieniu życie świadome. Oczywiście każdy z nas jest inny, ma inne priorytety wiec dla każdego może oznaczać to trochę coś innego. Tak jak napisałaś ważne jest żyć w zgodzie ze swoimi wartościami, wiedzieć czego się chce w życiu i do tego dążyć.
Świetny i bardzo ważny temat 🙂 Fajnie, że powołujesz się na „Przebudzenie” De Mello – to już klasyk w zakresie rozwoju osobistego i moim zdaniem doskonała lektura dla wszystkich, którzy poszukują swojej własnej prawdy, bo autor zadaje wiele cennych pytań, na które sami musimy znaleźć odpowiedź. Im szybciej ją znajdziemy, tym szybciej można odpuścić i zacząć dostrzegać sesns wszystkich pięknych i mniej pięknych chwil, które łączą się tworząc NASZE życie. Jak dla mnie podstawą dobrego życia jest spokój wewnętrzny – budując na tej bazie zawsze jesteśmy na plusie, polecam 🙂
Ciesze się, że temat ci się podoba, także uważam, że jest bardzo ważny i wciąż warto rozmawiać o tym. Dokładnie! Zgadzam się z Tobą zarówno co do książki, także polecam ją każdemu jak i do tego co piszesz o odpuszczeniu i dostrzeganiu sensu…to prawda. Spokój wewnętrzny to piękny stan, do którego wciąż dążę i czasem udaje mi się osiągnąć dzięki praktyce medytacji i uważności, ale jeszcze trochę pracy przede mną 🙂
Doskonały tekst, dający do myślenia. Osobiście nie patrzę na innych, tylko na siebie, jeśli chodzi o podejmowane decyzje w życiu. Czy jestem szczęśliwa? Nie 🙂 Obecnie dążę do tego szczęścia – jestem w trakcie przebudzona, bo robię to, co sama chce robić, wbrew „utartym ścieżkom”, ale cały czas mam wrażenie, że nie wykorzystuję życia w pełni. Myślę, że jestem jeszcze trochę zmanieryzowana gadką o sukcesie i o tym, że trzeba w życiu przenosić złote góry, by być w pełni szczęśliwym, a to nie jest prawda. Walczę z tym. Walczę, by żyć sama ze sobą w zgodzie, odnaleźć ten swój punkt w życiu, który sprawi, że w końcu się uspokoję, zwolnię i będę się delektować tym, co mam. Bez rozpraszaczy, które obecnie mamy (technologie, pęd za nowościami, social media, ciągła obecność w internecie, głód informacyjny etc.).
Doskonale Cie rozumiem bo mam podobnie, trzymam kciuki by ci sie udalo 🙂
Fajny tekst 🙂
Moja bardzo dobra Koleżanka wspominała mi ostatnio o artykule, w którym pytano umierających ludzi, czego żałują w swoim życiu. Materiał dający do myślenia. Zwłaszcza dla tych, którzy śnią na jawie. I nie żyją tylko wegetują. Bo tak nauczyli ich rodzice, bo sami nie znaleźli swojej drogi albo dlatego, że im się po prostu nie chce pracować nad swoim życiem.
Co to slowlife. Też cenię spokój, jednak uważam że w żaden sposób nie koliduje on ze zorganizowanym życiem i planowaniem. Bo nawet żyjąc intensywnie, możemy przeżywać teraźniejszość, być tu i teraz i cieszyć się ze wszystkiego, co w danej chwili robimy.
Masz racje, można żyć intensywnie i przezywac wszystko, wazne by umiec byc uwaznym na swoje zycie a nie tylko pędzić.
Może to zabrzmi pysznie, ale ja jestem szczęśliwa tu i teraz. Wiadomo, czasem człowiek się frustruje, wkurza na coś, czasem czegoś mu brakuje – ale ogólny bilans uważam za dodatni. Nic bym nie zmieniła 🙂
Ciągle pracuje nad uważnością i jakością swojego życia:)