Życie w zachwycie czyli w poszukiwaniu przebłysków
28 kwietnia, 2024Jak wrócić do codzienności po wakacjach?
31 sierpnia, 2024Jakiś czas temu obejrzałam film Perfect days Wima Wendersa. Słyszałam różne opinie na jego temat np. że jest zbyt długi i monotonny, ale cieszę się, że ich nie posłuchałam i poświęciłam około 2 godzin na film, który dla mnie osobiście był odą do piękna życia i był mi potrzebny w tym momencie jak balsam na zranione serce. Zapraszam do wpisu, w którym o tym, czym jest komorebi i dlaczego warto praktykować te japońska filozofie życia.
Co oznacza komorebi?
Słowo komorebi pojawia się już po napisach końcowych i jest jakby wskazówka do interpretacji, jaką daje twórca filmu. Japońskie słowo komorebi składa się z trzech części:
- ko oznacza drzewo lub drzewa,
- more oznacza przenikanie czy sączenie się
- bi natomiast słońce czy też światło słoneczne.
Słowo komerebi nawiązuje do efektu światła pomiędzy koronami drzew, które główny bohater filmu obserwuje każdego dnia.
Komorebi to podejście, które zaprasza nas do spojrzenia na to co piękne wokół nas, do szukania światła na końcu tunelu jeśli przechodzimy trudny czas.
Słowo to podkreśla, jak ważne jest skupienie się na tym, co jest dobre wokół nas, dzięki czemu możemy wpuścić światło do naszego życia, które rozproszy mroki wątpliwości i strachu.
Podejście to mówi o znalezieniu w naszej codzienności prostych rzeczy, które mogą dać nam radość i naładować nasze baterie.
O tym właśnie jest film „Perfect days”. O pięknie, które możemy znaleźć w codzienności.
Tytułowa piosenka mówi także You are going to reap just what you sow, czyli zbierzesz to co zasiałeś. Dni, które obserwujemy w filmie, to właśnie dni siewu głównego bohatera.
Wydaje się, że życie głównego bohatera jest nudne i monotonne, codziennie to samo, ale transformuje on to, co mogłoby być zwykłą rutyną w rytuały. Od samego rana od przycinania wąsów i dawania wody kwiatom do wieczora i ciepłego posiłku w barze, by dobrze zamknąć dzień.
Hirayama nie mówi dużo, tylko wtedy gdy jest to konieczne, ale w swojej ciszy czuć, że jest spokojny i szczęśliwy.
Różnica w rutynie i rytuale widać także w robieniu zdjęć koronom drzew przez Hirayame. Każdego dnia światło jest inne i ujęcia są inne. Codziennie robi on selekcję zdjęć i wybiera te najlepsze, chowając je w pudełkach.
Życie Hirayama nie jest nudne, żaden dzień nie jest taki sam. Jednego dnia pomaga zagubionemu dziecku, innego przygląda się bezdomnemu, który przytula drzewa albo gra z nieznajomym w kółko i krzyżyk. Czuć, że Hirayama jest zadowolony, ze swojego życia, nawet jeśli wygląda ono z zewnątrz na skromne to czuć poczucie pełności.
W filmie jednak dowiadujemy się, że takie życie to był wybór Hirayamy, że ma on za sobą trudna przeszłość, która zostawił za plecami i wybrał skupianie się na tu i teraz i uważne życie.
Wabi Sabi, czyli mniej znaczy więcej.
Obserwując życie głównego bohatera, możemy także zauważyć, że wybrał on życie w prostocie. Jego mieszkanie jest urządzone w minimalistycznym stylu. Jest w nim jednak miejsce na to co ważne, na książki, które czyta codziennie czy też kasety magnetofonowe i rośliny.
W języku japońskim istnieje słowo wabi sabi, które oznacza to, co niewidoczne dla oczu. Jest to, co widzimy oczyma duszy i co staje się dla nas motorem i esencja naszego życia i wyborów, jakich dokonujemy każdego dnia.
W filmie główny bohater mówi do swojej siostrzenicy: Dzisiaj jest dzisiaj, innym razem jest innym razem. Odnosząc się do jej prośby, by wybrać się nad morze. Pokazuje, że powinniśmy skupiać się na tu i teraz, a nie na myśleniu o przyszłości.
Życie tu i teraz oznacza życie z uważnością i pełnia, danie czasu rzeczom by mogły pokazać swoje prawdziwe ja i swoje piękno. To bycie dla siebie hojnym. Wybranie zatrzymania się i smakowania życia. Nie oznacza to, że mamy od razu zmieniać nasze życie i np. wyjechać w Bieszczady, nie chodzi o odcięcie się od cywilizacji czy ludzi, ale właśnie o zatrzymanie się w pędzie naszego codziennego życia.
Ikigai, czyli poczucie sensu i szczęścia w tym, co robimy
Obserwując życie głównego bohatera, możemy zauważyć także nawiązania do innej japońskiej filozofii, a mianowicie ikigai. Hirayama pracuje, sprzątając miejskie toalety. Wykonuje swoja prace z oddaniem, nie mając pretensji do ludzi czy świata.
Ikigai oznacza odnalezienie szczęścia w tym, co robimy, nie oczekując spektakularnego sukcesu czy zachwytu od innych ludzi. To także czerpanie przyjemności z działania i doskonalenia swoich umiejętności. Podchodząc tak do swojej pracy, przestaje ona być żmudnym obowiązkiem, a staje się wartością i może przynosić satysfakcję.
Podsumowanie
Myślę sobie, że czasem bardzo ciężko jest nam zauważać to, co dobre. Wydaje się, że to może być hurra optymizm czy toksyczna pozytywność, a może nawet bycie naiwnym. Wiele z nas pewnie słyszało, że życie jest ciężkie, że żeby przeżyć, trzeba być twardym itd. Brakuje nam zaufania, jest podejrzliwość. Czasem nie wierzymy już w piękno i dobro. A może warto na nowo spróbować i otworzyć swoje serce? Pomimo tego, że dzieje się wiele złego, świat i życie mogą mieć w sobie piękno, jeśli tylko zatrzymamy się i uważnie przyjrzymy.
Czasem gdy tracimy kogoś najbliższego, nagle wszystko się zatrzymuje i zaczynamy widzieć. Patrzymy na drzewo, liście w słońcu, grę cieni. Może budzi się w nas złość, jak to świat dalej się kręci? A gdyby tak nie tylko śmierć nas zatrzymywała a życie. Mnie osobiście pomaga pytanie, co by było, gdyby to był ostatni dzień mojego życia? To daje klarowność. Skupiam się na tym, co chcę czuć, co wybieram. To nie eliminuje trudnych chwil z życia ani trudnych emocji, daje im przepływać, ale zmienia perspektywę.
Życzę sobie i Wam, aby udawało nam się praktykować komorebi w codzienności!
Wszystkiego dobrego!
Dajcie znać, co myślicie na ten temat!